Jej życie nagle się strasznie pokomplikowało. I nie chodziło tu o nic tak błahego jak ten przystojny Azjata z Ministerstwa. Nie, ten sekret był znacznie poważniejszy. Za każdym razem, gdy miała okazję powiedzieć chłopakom o wszystkim, o Rene, o wizji, i ostatecznie tego nie robiła, czuła się jak kryminalistka.
Dzieliła z nim wszystko, nie tylko to ciało i umysł. Dzieliła z nim największe sekrety. Wiedział o tym, że w szóstej klasie podkochiwała się w Patryku ze sportowej, że na balu gimnazjalnym kilku kolesi z jej klasy przeszmuglowało alkohol i wtedy po raz pierwszy zasmakowała Żubra, że w drugiej liceum po jednej z kłótni z Ryanem zamknęła się w łazience i pocięła sobie udo (czego do tej pory żałowała, bo niektóre blizny nadal można było zauważyć z bliska)... Wiedział o niej wszystko, sprawiał, że przed nim czuła się zwyczajnie naga.
Ale też nie pozostawał jej dłużny. Gdy tylko dopuściła go do głosu, Rene stawał się niezwykle gadatliwy. Na biologii opisał jej dokładnie anatomię niedźwiedzia, z wyróżnieniem "smaczniejszych organów", na angielskim pochwalił się znajomością między innymi chińskiego, rosyjskiego i esperanto, a na polskim rozmarzył się o krainie o złotym niebie.
Chciałbym tam kiedyś wrócić, powiedział cicho, a Marcelina przez moment dosłownie poczuła jego smutek.
Mimo, że starała się zachowywać jak zawsze, chłopaki chyba zaczynali coś podejrzewać. Jayden ciągle próbował ją wyciągać na wycieczki, a Ryan co pięć minut zaglądał do jej pokoju. Nie mówiąc już o Danielu, który w szkole nie opuszczał jej na krok (chociaż po tym jak mu uciekła z Kamilą, właściwie aż tak jej to nie dziwiło).
Czemu w ogóle z nimi mieszkasz?, zapytał pewnego listopadowego wieczoru Rene. Z ulgą odłożyła "Zbrodnię i karę" (nie żeby miała coś do Dostojewskiego) i wtuliła się w białą, puchatą poduszkę.
Mam tylko ich.
A co z twoimi rodzicami? Musiałaś jakichś mieć.
Miałam. Ale już nie mam. Nie chcieli mnie.
Zaczęła bawić się rogiem poduszki. Nie pamiętała swoich rodziców. Pierwsze wspomnienia zachowane w jej pamięci pochodzą mniej więcej z czasów podstawówki, gdy pierwszy raz spotkała Ryana - zagadał do niej, wystraszonej, zmarzniętej, na ulicy i zaprosił do swojego domu. Nie pamiętała, jak się w ogóle znalazła na ulicy, wiedziała jedynie, że Ryan ją uratował. Uratował całą ich trójkę - Daniela i Jaya też. Był z nich najstarszy i to on zapewniał im dach nad głową jeszcze na długo zanim Jayden znalazł swoją pierwszą pracę. Byli rodziną, bo trzymali się razem. Bo razem przetrwali.
Naprawdę w to wierzysz?
Przerwała zabawę z poduszką i usiadła na łóżku. Zayn Malik uśmiechał się do niej z drzwi. Nawet go nie lubiła. Jayden zawsze kupował Bravo i wszędzie wywieszał te plakaty. Ostatnio prawie dostała zawału, gdy pod prysznicem spotkała Zombie Boya.
Co sugerujesz?
Nic konkretnego... Ale wiesz, to podejrzane typki...
Jayden podejrzany? Weź mnie nie rozśmieszaj.
Ten w czarnych włosach...
Ryan.
Tak. Ryan bez przerwy coś kręci. Nie wiem, może to hormony, może się zakochał i to ukrywa i to dlatego... Źle mu z oczu patrzy.
Gdyby nie on, nie byłoby mnie tutaj. Uratował mnie.
Hallelujah. Czarownica też uratowała Jasia i Małgosię zanim ich pożarła.
Nie pożarła. Czarownica ginie w tej opowieści.
Nieważne. Po prostu... Uważaj. Łatwo się nadziać na kolce, gdy wszystkim bezgranicznie ufasz.
Nie ufam wszystkim bezgranicznie.
Ufasz.
Nie-e.
Ta-ak.
A czemu niby miałabym ufać tobie? Ryana znam całą wieczność, ciebie...
Dobrze, bardzo dobrze, przerwał jej. Nie ufaj mi. Nie ufaj nikomu. Zadawaj pytania. Podważaj wszystko, co próbują ci wmówić. Myśl, jeśli chcesz przeżyć.
Pokręciła głową i sięgnęła po notes. Po incydencie z kawą, mimo że w poprzednim nadal zostało trochę wolnych kartek, kupiła sobie nowy - z wielkim "what if" na przedzie. Myślała o Chloe, gdy go kupowała. Ona nigdy się nie zastanawia "co by było gdyby", po prostu wprowadza to w życie. Nigdy się nie wahała.
Myśl. Słyszysz mnie? Nie mówię tego, bo mam takie widzimisię. Niejedno udało mi się przeżyć. Nadal tu jestem, bo, nieważne jak ciężka jest sytuacja, musisz trzymać emocje na wodzy i myśleć racjonal...
Po co to wszystko? Po co mi to mówisz?
Na wszelki wypadek.
Co niby miałoby się stać? Złamię paznokieć w czasie gry w kosza na wf'ie? Rzeczywiście, wtedy mi się przyda trzymanie emocji na wodzy...
Nigdy nie wiesz, co cię czeka. Musisz być gotowa na wszystko.
Teraz gadasz jak Ryan. Tobie też źle z oczu patrzy?
Jesteś złośliwa. Chcę ci po...
Żartowałam.
I naprawdę parsknęła śmiechem. Jednak Rene nie było aż tak do śmiechu. Poczuła, jak napina mięśnie. Jej mięśnie. Strząsnęła z siebie to dziwne uczucie.
Co to było?
Nie odpowiedział. Tego wieczoru już nie był taki rozmowny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz