Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

7.1.17

[3] chain

Od razu ruszyła zająć najlepsze miejsce - w rogu, pod oknem, na czerwonej rogówce. Właściwie wszystkie siedzenia pod oknem tworzyły jedną, ogromnie długą kanapę. Może w ten sposób chcieli do siebie zbliżyć ludzi z sąsiadujących stolików, a może to po prostu widzimisię projektanta wnętrz - w każdym razie Marcelinie podobało się takie rozwiązanie. Wcale nie dlatego, że zwykle mogła się rozłożyć na kilku siedzeniach, przecież nie położyłaby swoich brudnych butów na tej pięknej, czerwonej tapicerce.
- Hej - rzuciła do Kamili, jednej z baristek. - Żyrafę dzisiaj poproszę.
- Czekoladę?
- Ehh, za dobrze mnie znasz. To już nie jest takie fajne jak gdy na początku zawsze pytałaś, na co mam ochotę, a ja przez pół godziny się zastanawiałam...
- A na co ma pani dzisiaj ochotę?
- To brzmi jeszcze gorzej  - rzuciła torebkę na siedzenie i rozłożyła się obok. - "Pani"? Naprawdę wyglądam tak staro?
- Nie, wyglądasz na gimnazjalistkę.
- Dzięki.
Kamila mrugnęła do niej z uśmiechem na twarzy i wróciła do parzenia kawy.
Marcelina sięgnęła do torebki i po chwili wyłowiła swój biały notes z małym "expecto patronum" napisanym odręcznie na okładce. Otworzyła go i zaczęła pisać.
Daniel, brzydkie serduszko. Boziu, jaki on jest uroczy, z każdym dniem coraz bardziej, chociaż to wydaje się niemożliwe. Dzisiaj... Yh, skończ. Po co w ogóle to zapisujesz, jak i tak nikomu tego nie pokażesz? Bez sensu. Co tam piszesz? ...bez przerwy nawija i wtrąca głupie komentarze godne pięciolatka. Ej, ten pięciolatek ma uczucia!
Kamila postawiła na jej stoliku gorącą czekoladę z mnóstwem zatopionych pianek i odeszła bez słowa.
Wygląda smakowicie. Płomieniście.
Nie przerwała pisania. Dokładnie opisała scenę z Danielem, każdy najmniejszy szczegół. Chciała ją taką zapamiętać na zawsze.
Własnie cię prawie skomplementowałem, a ty nic? Nigdy nie zrozumiem tych ludzi.
Nie muszę z tobą rozmawiać, pomyślała, bardziej do siebie niż do niego. Schowała kilka irytujących kosmyków włosów za uchem i nachyliła się bardziej nad notesem.
Nie chciała, aby ktokolwiek zobaczył, jak pisze o tym... Sama nie wiedziała jak to nazwać. Śnie? Wizji? Może po prostu wariowała? Najpierw ten głos, teraz halucynacje... Kiedyś interesowała się psychologią, dużo czytała o schizofrenii... Ale nigdy nie sądziła, że może ją to dotknąć. Czy to w ogóle możliwe, żeby schizofrenik wiedział, że jest chory? A może to było coś innego?
Pokręciła głową. Powinna pójść do specjalisty. Powinna.
Próbowała wrócić pamięcią do tamtego ciemnego pomieszczenia, jednak po takim czasie ciężko jej było cokolwiek sobie przypomnieć.
Mogę ci to znowu pokazać jak chcesz.
Zamarła. Zamknęła spokojnie notes i sięgnęła po kubek z gorącą czekoladą.
Co ty mówisz?
Teraz chcesz ze mną rozmawiać?
Ty mi ty pokazałeś? Jak to w ogóle możliwe?
Czy ty w ogóle mnie słuchasz czasami?
Ja tu zadaję pytania.
Uuu, zrobiło się groźnie. Tak, ja ci to pokazałem. Zauważyłem załańcuchowany kufer to go wziąłem i otworzyłem, no i masz babo placek.
To jakaś metafora? Nie rozumiem.
Nie, to na serio. Masz tu całkiem sporo zamkniętych szafeczek. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem.
"Tu" czyli gdzie?
Jeju no, nie znam się na tym. W mózgu. Podświadomości. Tu, gdzie jestem.
Zmarszczyła brwi.
Super. Jestem wariatką.
Oj tam, dramatyzujesz. Przynajmniej masz niezwykle zabawny wewnętrzny głos. Zawsze mogłaś trafić na jakiego gbura, co by cały dzień spał...
Czym ty jesteś?, przerwała mu.
Twoim koszmarem.
Zacisnęła dłonie na kubku.
Żartowałem, tylko żartowałem! Zapomniałem, że dla ciebie to wszystko jest nowe. Czasami myli mi się, co się dzieje teraz, a co już było. Tak w ogóle to miło, że już mnie nie unikasz. Trzy miesiące, właściwie to całkiem szybko ci poszło. Wiesz, nie jestem taki straszny, za jakiego mnie bierzesz. Całkiem spoko ze mnie gość.
Jesteś człowiekiem?
A czy ludzie żyją w innych ludziach? O kurczaczki, a może jestem twoim przyszłym dzieckiem? Hah, to by było całkiem chore. Taki..., urwał nagle. Marcelina wyprostowała się i rozejrzała nerwowo.
Nie gap się, głupia.
Co?
Cicho. Nie zwracaj na siebie uwagi, usłyszała gdzieś w oddali. Zmarszczyła brwi i sięgnęła po notes. Otworzyła go na losowej stronie i udawała, że zastanawia się, co napisać.
Kamila tworzyła wzorek na kawie i kiwała się w rytm Stressed Out, przy stoliku obok jakaś gimnazjalistka czytała "Eleonorę i Parka", a drzwi od kawiarenki nagle się otworzyły.
Podniosła wzrok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz