Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

14.4.17

[9] cute

Podniosła gwałtownie głowę.
Stał przed nią w pełnej okazałości - najpierw zobaczyła czarne timberlandy i postrzępione na kolanach spodnie, później czarną bomberkę, a pod nią golf, ciasno opięty wokół jego ciała, aż w końcu jej spojrzenie dotarło do twarzy okrytej... czarną maską?
W czerni wyglądał naprawdę dobrze. Naprawdę. Ale czuła się nią odrobinę... Przytłoczona. Nie chciała tak myśleć, ale wyglądał trochę jak bandyta.
Dopóki się nie uśmiechnął.
Oczywiście nie mogła tego zobaczyć przez maskę na ustach, ale jego rozpromienione oczy zdradzały wszystko. Teraz, gdy stał tak blisko, na wyciągnięcie ręki, już wiedziała dlaczego Kamila miała na jego punkcie taką obsesję.
- Emm... Hej - zaczęła trochę niezręcznie. Wstała szybko, zbyt szybko, tak że się zachwiała, po czym wyciągnęła w jego stronę dłoń. - Je-jestem Marcelina.
Chłopak spojrzał na nią podejrzliwie, parsknął śmiechem i ostatecznie podał jej dłoń. Jego dotyk był łagodny, a dłonie ciepłe i miękkie, aż nie mogła powstrzymać uśmiechu. Zarumieniła się. Powiedziała coś głupiego? Kurczę, pewnie tak.
Ale nadal tu jest. To chyba dobry znak, prawda?
Rene?
- Akira. Do usług - zakręcił kilka razy dłonią i ukłonił jej się lekko. Też powinna się ukłonić? Może tak robią w Azji?
Jednak ostatecznie tylko zabrała rękę. A on nic nie zrobił. Dosłownie. Wpatrywał się w nią przez dłuższą chwilę, tym samym powodując, że zaczęła się jeszcze bardziej rumienić.
Dlaczego nic nie mówi? Skoro podszedł, to on powinien mówić, prawda? Jeju, może ja powinnam coś powiedzieć? O czym można rozmawiać? Cokolwiek? Rene, pomóż!
Ta cisza ją dobijała. Czuła na sobie jego wzrok, ale sama udawała, że tego nie widzi - wpatrywała się mu gdzieś za ramię, udając, że kogoś wypatruje.
Powiedz coś!, prawie wrzasnęła mu w twarz. Zamarła, gdy jej posłuchał.
- Urocza jesteś.
Spojrzała na niego gwałtownie. Otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale nie mogła wymyślić żadnej sensownej odpowiedzi. Czemu tak się działo? Zwykle nie miała problemów z rozmawianiem. Bez sensu.
- Wybacz, nie powinienem tak od razu wypalić... Może dasz się zaprosić na spacer? - parsknął śmiechem. Jednak Marcelinie nie było do śmiechu - stała przed nim, sztywna i niespokojna. Nie potrafiła zapanować nad swoim ciałem, czuła się, jakby ktoś obcy ją kontrolował.
Gdy ich spojrzenia się spotkały, natychmiast odwróciła wzrok.
- Emm, w porządku? Nie chcę być nachalny, mam sobie pójść? - zanim do niej dotarło, co mówił, zdążył już zrobić kilka kroków.
- N-nie! - jej reakcja była niemal odruchowa. Ruszyła w jego kierunku. Z tego całego zdenerwowania, potknęła się na wysokich obcasach i ostatecznie stanęła znacznie bliżej niego niż planowała. Złapał ją za łokcie i pomógł złapać równowagę. Nie był zbyt wysoki, w obcasach może nawet go przewyższała, co tylko potęgowało jej zakłopotanie - ich twarze niemal się stykały. Jednak na nim nie zrobiło to zbyt wielkiego wrażenia. Obserwował ją zaciekawiony z tym błyskiem w oku i lekko przechyloną głową. Nie miała odwagi się cofnąć, tym bardziej, że nadal trzymał ją za łokcie.
- Ja... Nie wiem, co powiedzieć.
Jejku, to takie żenujące. Czemu to powiedziałam? To wszystko powinno wyglądać inaczej.
- Wow, to był najlepszy przełamywacz pierwszych lodów jaki słyszałem.
Tym razem oboje parsknęli śmiechem. Właściwie to miał całkiem uroczy śmiech. Miała ochotę zdjąć mu tą maskę, aby zobaczyć jego twarz w pełni. Zobaczyć jego uśmiech. Ale czy to nie byłoby trochę dziwne?
W sumie i tak już było dosyć dziwnie.
Wyciągnęła rękę przed siebie i niepewnie dotknęła materiału na jego twarzy. Szybko cofnęła dłoń, gdy on podniósł swoją. Sięgnął palcami za ucho i ściągnął pasek utrzymujący maskę na jego twarzy.
- Wybacz, to trochę niegrzeczne podchodzić do kogoś tak w masce. Właściwie to jestem zaskoczony, że nie uciekłaś. Wiesz, mogłem być niebezpieczny czy coś.
- A jesteś? - szepnęła, nieświadoma tego, co robi, ze wzrokiem wbitym w jego usta. Co mogła na to poradzić? Był całkiem... Miły dla oka. Przeklęła samą siebie w myślach.
Masz chłopaka! Opanuj się! Dosyć, wychodzimy!, wrzeszczała na samą siebie w myślach, ale tak naprawdę nie chciała nigdzie iść. Z Danielem była od zawsze, to było takie normalne, jak oddychanie, nie pamiętała co było "przed Danielem".
A teraz... Czuła. Czuła coś. Coś, czego nie czuła będąc z Danielem. Bała się. Bała się, że gdy już zrobi ten krok to nie będzie mogła się wrócić do "tego, co było", ale równocześnie chciała zobaczyć, co się stanie, gdy jej życie już nie będzie tak idealnie zaplanowane. Gdy popełni błąd. Gdy ruszy na przygodę, która zmieni jej świat. Gdy...
- Chcesz się przekonać? - szepnął jej do ucha, tym samym wyrywając z rozmyślań. Wciągnęła gwałtownie powietrze, gdy jego dłoń dotknęła jej talii.
Nie, nie, nie, żartowałam, weź to, nie chcę!, spanikowała nagle. Słyszała swoje bicie serca, gdy opuszki jego palców wędrowały powoli do góry, drażniąc jej skórę przez materiał kilku warstw ubrań, aż dotknęły jej policzka. Nie potrafiła odwrócić od niego wzroku, nie potrafiła tego przerwać.
- Te, amor! Nie za stary na licealistkę?! - nagle ktoś pacnął go w dłoń. Akira szybko się od niej odsunął i odchrząknął niezręcznie.
A w niej aż się zagotowało. Poczuła jak się cala czerwieni. Nie była zażenowana. Była wściekła. Zacisnęła pięści. Miała ochotę rzucić się na bladego, białowłosego chłopaka, w płaszczu sięgającym ziemi i czarnej beanie, który stanął przed nimi.
- Ou. Marcelina, Krystian. Krystian, Marcelina.
- Hej - uśmiechnął się do niej niewinnie. - A teraz, wytłumaczyłbyś mi, co tu się właśnie zadziało? - przeniósł wzrok na Akirę i skrzyżował ręce.
- Emm... Projekt na biologię?
Nie potrafiła opanować uśmiechu. Na szczęście Krystian nie zwracał na nią uwagi.
- Ha ha ha. Nieważne. Wiesz, nie musisz po mnie przychodzić.
- Wiem.
- I tak masz zamiar to robić?
- Yup.
- Jak chcesz. Dobra, to mów pa pa i lecimy.
- Emm... Właściwie... Przejdziemy się? Chcesz się przejść? - ostatnie pytanie było skierowane bezpośrednio do dziewczyny.. Jakby wyczuł jej niepokój odnośnie "tego trzeciego", Krystiana. Razem z Akirą byli ubrani niemal identycznie - z tym, że jeden z nich wyglądał dumnie i silnie, a drugi przypominał raczej trupa. Nie podobało jej się to.
Gdy mówił o "spacerze", myślała raczej tylko o ich dwójce, romantycznej atmosferze i w ogóle. Ale może tak było lepiej.
Masz chłopaka, przypomniał jej cichutki głos w jej głowie. Masz chłopaka, powtórzyła, już trochę pewniej. To nie zmieniało faktu, że Akira był... Pociągający. Nie w romantycznym sensie (dobra, może w tym też), ale coś sprawiało, że chciała być blisko niego.
Kiwnęła niepewnie głową.
To zły pomysł, bardzo, bardzo zły pomysł, przeszło jej przez myśl. Chłopaki się wkurzą, że wychodzi z obcymi o niczym im nie mówiąc. A gdyby Daniel się dowiedział? Albo Kamila? W pewnym sensie przecież zaklepała Azjatę. Rozczarowałaby ich wszystkich. A jednak, w tamtym momencie, była gotowa zaryzykować całe swoje idealne życie na rzecz jednego wyskoku.
Bo w końcu, co najgorszego mogłoby się stać?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz